

Domowe pączki z marmoladą
Opis
Pączki z marmoladą – miękkie, puszyste i tak dobre, że znikają szybciej niż postanowienia noworoczne!
Szukasz przepisu, który sprawi, że Tłusty Czwartek stanie się Twoim ulubionym świętem w roku? Te domowe pączki z marmoladą to nie żart – są tak delikatne, że prawie same wskakują do buzi! Mąka 450, porcja żółtek, mleko, jajka i odrobina spirytusu (dla lekkości, nie dla odwagi!) tworzą ciasto idealne. Do tego puszystość drożdży, subtelna słodycz i owocowe nadzienie, które wypływa jak radość z dobrze usmażonego pączka.
Przepis jak u babci, tylko szybciej, czyściej i bez ryzyka, że kuchnia zamieni się w pole bitwy. Ostrzegamy: po pierwszym pączku trudno przestać!
Pączki
Nadzienie i posypka
Potrzebne narzędzia
Innstrukcja przygotowania
-
Zaczynamy od rozpuszczenia margaryny – wrzucasz ją do garnka i pozwalasz się rozpuścić jak Ty po drugim pączku.
-
Jajka ubijamy na puszysto, jakby od tego zależało Twoje dzisiejsze cardio.
-
Mąkę przesiewamy przez sitko – nie wszystko na raz, nie szalej! Dzielimy na dwie partie. Najpierw pierwsza część, mieszamy z czułością, potem druga.
-
Teraz czas na margarynę – oczywiście przestudzoną, nie chcemy jajecznicy w cieście. Dodajemy też resztę składników i rozczyn (czyli ta drożdżowa magia). Mieszamy aż wszystko będzie gładkie jak Twoje wymówki, że "tylko jednego zjem".
-
Przykrywamy ciasto i zostawiamy na 30–40 minut w ciepełku. Niech sobie rośnie, jak ego kucharza po pochwałach.
-
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 40 równych części – waga w dłoń! Chcesz pączki jak z katalogu, to nie kombinuj „na oko”.
-
Formujemy kulki – równiutkie, okrąglutkie, jak małe planety szczęścia.
-
Układamy je na papierowych kwadratach 10x10 cm – każdy pączuś dostaje swoją osobistą scenę.
-
Znowu odpoczynek – 20–30 minut, ale bez przesady, bo jak za długo poleżą, to stracą formę jak Ty po Netflixie.
-
Gotuj szybko lub smaż w dwóch garnkach, jak rasowy szef kuchni z ADHD.
-
W międzyczasie odpal olej – niech się grzeje, ale spokojnie, to potrwa z 30 minut. Temperatura musi być między 175°C a 180°C.
-
Pączki wkładamy razem z papierem (tak, serio!), a potem wyciągamy ten papier szczypcami – nie palcami, chyba że masz ręce z teflonu.
-
Smażymy 2–3 minuty z każdej strony – aż będą złote jak marzenia o wakacjach.
-
Cały czas pilnuj temperatury! Jak włożysz pączki, olej się chłodzi i zaczyna fochy.
-
Po usmażeniu – odsączamy pączki na ręczniku papierowym. Niech się nie topią z tłuszczu, tylko z miłości.
-
Jak ostygną – nadziewamy! Strzykawka z apteki? Jasne. Worek cukierniczy z końcówką? Też działa.
-
Posypujemy cukrem pudrem, ewentualnie dekorujemy i… wjeżdża uczta. Pączki miękkie, puszyste i warte każdej kropli potu!